Akcja ratowania rzeszowskiej Mariny. Trwa zbiórka pieniędzy

RZESZÓW. W minioną niedzielę miał miejsce pożar baru znajdującego się nad Wisłokiem. Katarzyna Orłow rozpoczęła swoją spontaniczną akcję zbiórki pieniędzy na uratowanie Mariny.

Jak wyjaśnia, jej projekt jest „silną i z głębi serca chęcią zrobienia czegoś wobec dramatu, jakim jest pożar, który zabrał komuś marzenie i nadzieję. Poszkodowanymi jest nie tylko zespół zaangażowanych pracowników i właściciel Mariny, który od kilkunastu lat wkłada w to miejsce swoje serce, wszystkie oszczędności i cały swój czas, godząc prowadzenie szkoły żeglarskiej z państwową posadą nauczyciela i byciem ojcem dla dwóch synów. Pokrzywdzeni tego wydarzenia to też dzieci, które korzystały tutaj z żeglarskiej oazy w środku miasta, mogąc uczyć się, bawić, zawierać przyjaźnie i pokochać żeglarstwo.”

Dzięki szybkiej interwencji straży pożarnej, udało się zabezpieczyć część sprzętu. Niestety spłonęły doszczętnie łódki szkoleniowe klasy Optymist, 6 metrowy jacht, wszystkie żagla, kajaki oraz całe zaplecze techniczne Mariny wraz z wyposażeniem potrzebnym do prowadzenia i utrzymaniu obiektu. Jak wyjaśnia inicjatorka akcji „ubezpieczenie nie jest w stanie pokryć całej wartości strat i w związku z nierozwiązaną kwestią powodu pożaru (brane pod uwagę jest podpalenie), nie wiadomo, kiedy ubezpieczyciel wypłaci jakiekolwiek pieniądze.”

 

Celem przedsięwzięcia jest zebranie funduszy na kupno łódek i wymaganego osprzętu. Tekst przygotowany został na podstawie opisu projektu Katarzyny Orłow. Więcej na temat pożaru Mariny znajdziecie w ARTYKULE z niedzieli. Tam również obejrzycie zdjęcia pożaru zrobione przez naszego Czytelnika.