Burza wokół ul. 3 Maja. Najpierw temat podniósł poseł Buczak, dzień później radni PiS

RZESZÓW. Choć remont ul. 3 Maja został już zakończony, nie milkną echa mówiące o fuszerce i zaniedbaniach. Na poniedziałkowej konferencji do tematu odniósł się Wojciech Buczak, dzień później na sesji Rady Miasta, kwestia ulicy 3 Maja została podniesiona przez radnych PiS.

Temat zaniedbań przy ul. 3 Maja został poruszony przez Wojciecha Buczaka w poniedziałek, który powołując się na ekspertyzę rzeczoznawcy Naczelnej Organizacji Technicznej, podzielił się swoją opinią o odnowionej ulicy.

„Dopiero co wykonane pracę wymagają poprawy. Ja myślę że nawet radykalnych działań, w wielu miejscach należy wymienić płyty, z których nawierzchnia została zrobiona. Jedno to granitowe płyty, dwa to chodniki z kostki najgorszej jakości albo pozaklasowe. Tak nie powinien wyglądać reprezentacyjny trakt w Rzeszowie” – mówił kandydat na prezydenta, Wojciech Buczak.

Należy przypomnieć, że firma Strabag, która jest odpowiedzialna za remont ul. 3 Maja, jest zobowiązana w okresie 7 lat do naprawy wszelkich uszkodzeń, gdyż przez ten czas obowiązuje okres gwarancyjny inwestycji.

Po poniedziałkowym wystąpieniu kandydata PiS na prezydenta Rzeszowa przyszedł czas na radnych podczas wtorkowej sesji Rady Miasta. Radni PiS chcieli, aby miasto wygospodarowało 20 tyś zł na opracowanie ekspertyzy inwestycji. Choć temat został zbagatelizowany przez pozostałych radnych, przedstawiciele PiS namawiali do spaceru po ul. 3 Maja. Apel się nie udał, a na przechadzkę po ulicy wybrało się kilku radnych PiS.

Najdziwniejsza kwestią w sprawie pozostaje kwestia ekspertyzy. Na poniedziałkowej konferencji poseł Wojciech Buczak powoływał się na ekspertyzę, a na wtorkowej sesji Rady Miasta radni PiS domagali się wykonania kolejnej. Wiadomo, że do ratusza owa dokumentacja nie trafiła.

Dość burzliwą dyskusję, z której w zasadzie nic nie wynikło, zakończył radny Sławomir Gołąb, który skierował do przewodniczącego wniosek o zamknięcie dyskusji. Wniosek zaakceptowano, a sam radny całą sprawę skomentował następująco: „Lepiej milczeć, niż obnażać się do końca”.