Dodano: 11.07.2018 r.
RZESZÓW. Podczas wtorkowej sesji Rady Miasta na salę obrad powrócił temat, który z każdą kolejną debatą oddala się od pierwotnie wyznaczonej daty realizacji. Członek Komitetu Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego przeprasza za ewentualne niedopatrzenia.
Na sesjach Rady Miasta temat budowy pomnika marszałka Piłsudskiego zagościł w poprzednim roku. Radni przyjęli pomysł, zaczęła się zbiórka, zorganizowana przez Komitet, a w późniejszym czasie rozpoczęto prace nad rzeźbą marszałka Piłsudskiego na Kasztance.
Wszystko przebiegało zgodnie z planem, zebrano ok. 160 tys. zł, inwestycję kwotą 200 tys. zł wsparł Urząd Marszałkowski, natomiast miasto zgodnie z postanowieniami z 2017 roku, poprzez Zarząd Zieleni Miejskiej miało zadbać o renowację Placu Wolności, przeznaczając na ten cel 600 tys. zł.
Okres sanacji solą w oku
W czerwcu br. podczas obrad pojawił się temat związany z drobnymi poprawkami w projekcie. Rozpoczął on debatę, która zachwiała procesem realizacji inwestycji, która pierwotnie miała zostać zakończona w listopadzie, aby w ten sposób uczcić obchodzi 100-lecia Niepodległości.
„Pośpiech przy budowie tego pomnika jest niewskazany, ponieważ wydany za dużo. Drugi powód dot. Placu Wolności, dobrze byłoby pochylić się nad tą przestrzenią i zastanowić jak ją odpowiednia zagospodarować. Trzecia okoliczność to sama osoba marszałka, jeszcze rok temu głosowałem „za” budową tego pomnika, w międzyczasie dotarło do mnie sporo informacji, że postać Piłsudskiego budzi coraz więcej kontrowersji” – mówił Andrzej Dec, przewodniczący Rady Miasta.
Owe informacje świadczące o kontrowersjach wokół Józefa Piłsudskiego dotyczą zapewne okresu, kiedy w Polsce rządy sprawowała sanacja i dokonano przewrotu majowego, dokonanego od 12 do 15 maja 1926 roku.
„To jest niewiarygodne w jaki sposób dyskutujecie o symbolu. Zostałem wychowany w duchu wielkości i ważności tej postaci. Wszystkie państwa budują pomniki by łączyć wspólnotę. To jest powrót do komuny, gdzie z postacią marszałka również postanowiono walczyć” – stwierdził radny Marcin Fijołek, szef klubu PiS.
Bezstronność prezydenta
W trakcie debaty wykrystalizowały się dwa fronty. Radni Prawa i Sprawiedliwości opowiedzieli się za bezwzględną realizacją inwestycji, natomiast pozostała część Rady Miasta przedstawiała raczej sceptyczne nastawienie, bądź szukali jakiejś alternatywy dla pomnika, który notabene jest już prawie ukończony.
„Proponuje, aby przedstawiciele Komitetu na przyszły rok zgłosili inwestycje [przyp. red.] do budżetu obywatelskiego, jako inwestycje miejską” – mówiła radna Jolanta Kaźmierczak.
„Ci mieszkańcy, z którymi ja rozmawiam pomników już nie chcą. Mają naprawdę dość. Oprócz zieleni chcą miejsc rekreacyjnych, chcą Centrum Nauki chociażby nawet. Apeluje oto, żeby ten Chocholi taniec zatrzymać” – stwierdził Robert Homicki.
Pośród wszystkich wypowiedzi, jedynie prezydent Tadeusz Ferenc nie opowiedział się jednoznacznie za jakimkolwiek stanowiskiem. Stwierdził lakonicznie: „myślę, że radni podejmą dobrą decyzję”.
Wystąpienie członka Komitetu i głosowanie
„Panie prezydencie, publicznie przepraszam pana za wszystkie błędy jakie stały się z powodu niewłaściwej pracy Komitetu Budowy Pomnika marszałka Józef Piłsudskiego w Rzeszowie. Chylę czoła, a dlatego, że to właśnie Pan pomógł zebrać ludzi, którzy mieli spowodować, że pomnik stanie się faktem” – mówił członek Komitetu, Tomasz Madej.
„Wszystkie błędy w najkrótszym czasie naprawimy, a to że one zaistniały, to może dlatego, że budujemy pierwszy pomnik marszałka i ludzie należący do Komitetu nie mieli doświadczenia w tym jak postępować” – dodał Madej, podczas sesji Rady Miasta.
Uchwała, nad którą debatowali radni dotyczyła uchylenia całego przedsięwzięcia związanego z budową pomnika Piłsudskiego. Pięciu radnych chciało opracowania nowej koncepcji, kształtu i miejsca upamiętnienia znaczących postaci, które miały wpływ na odzyskanie przez Polskę Niepodległości.
Pomnik miał być odsłonięty 11 listopada, jednak fakt iż decyzją radnych inwestycje przeniesiono pod obrady komisji, budowa pomnika Józefa Piłsudskiego została niejako „zamrożona”.