RZESZÓW. Od poniedziałku do czwartku w rzeszowskiej hali Podpromie rozgrywane są Klubowe Mistrzostwa Świata. Podczas pierwszego spotkania Asseco Resovia Rzeszów pokonała brazylijski zespół Sada Cruzeiro.
Podopieczni Gheorghe Cretu rywalizację rozpoczęli w poniedziałek (26 listopada) o godz. 20:30. W pierwszym meczu podczas Klubowych Mistrzostw Świata (więcej o wydarzeniu
TUTAJ) rzeszowianie zmierzyli się z Sadą Cruzeiro.
Przed spotkaniem, australijski libero Luke Perry nie krył planów Asseco względem turnieju: „na pewno mamy trudnych przeciwników, ale wydaje mi się, że jeśli wszyscy zagramy naszą najlepszą siatkówkę możemy osiągnąć coś wyjątkowego. Chcemy awansować do najlepszej czwórki Klubowych Mistrzostw Świata, jeśli to nam się uda na pewno będziemy walczyć, by wygrać ten turniej”.
Skuteczna gra całego zespołu zapewniła podopiecznym trenera Gheorghe Cretu cenne zwycięstwo i pozwoliła chociaż na chwilę zapomnieć o obecnej sytuacji Asseco w zmaganiach ligowych, gdzie aktualnie rzeszowski zespół zajmuje przed ostatnie miejsce z bilansem 1-8.
Przebieg spotkania
Pierwsze spotkanie w Klubowych Mistrzostwach Świata lepiej otworzyli Brazylijczycy, którzy mocnymi zagrywkami i skutecznymi blokami zbudowali sobie przewagę (7:12). Świetne wejście w pole serwisowe zanotował Tibo Rossard niwelując straty do rywali (13:15). Efektowny blok Resoviaków dał wynik 17:18. W końcówce na cztery punkty odskoczyli rywale (20:24), mimo walki ostatecznie to Brazylijczycy odnieśli zwycięstwo w tej partii (23:25).
Druga partia rozpoczęła się od skutecznych zagrań Marcina Możdżonka (6:3). Mocne zagrywki Davida Smitha i Damiana Schulza siały zamęt w szeregach rywali, co dało gospodarzom pięciopunktowe prowadzenie (11:6). Skończona piłka przechodząca, a po chwili punktowy blok Kawiki Shoji dały wynik 15:8 i o czas poprosił trener Sady Cruzeiro. Do końca odsłony prowadzenia nie oddali rzeszowianie, a decydujący punkt padł po błędzie gości (25:18).
Wyrównany początek miała trzecia odsłona pojedynku pomiędzy Asseco Resovią i Sadą Cruzeiro (7:7). W kolejnych minutach na parkiecie trwała walka punkt za punkt i żadna z drużyn nie była w stanie zbudować większej przewagi (14:14). Wejście w pole serwisowe Tibo Rossarda pomieszało nieco szyki rywali i dało trzypunktowe prowadzenie (19:16). Sytuacja na parkiecie zmieniała się jak w kalejdoskopie. Brazylijczycy zdołali odrobić straty, by po chwili ponownie tracić do rzeszowian trzy „oczka” (21:18). Decydujące piłki tej odsłony lepiej rozegrali zawodnicy Asseco Resovii, a po efektownym bloku Damiana Schulza i Davida Smitha wyszli na prowadzenie 2:1.
Mocne otwarcie czwartej partii zanotowali Brazylijczycy, którzy szybko odskoczyli na cztery „oczka” (3:7). Po raz kolejny w tym spotkaniu serią mocnych zagrywek popisał się Tibo Rossard dając Asseco Resovii prowadzenie 11:10. Nakręceni swoją dobrą grą rzeszowianie systematycznie, dzięki dobrej grze budowali przewagę (17:14). W decydującym momencie straty odrobili rywale doprowadzając do remisu po 23. Ostatecznie to Brazylijczycy przechylili na swoją stronę szalę zwycięstwa doprowadzając do piątego seta.
W piątej partii sytuacja na parkiecie zmieniała się, jak w kalejdoskopie (3:1, 3:5). W kolejnych minutach swój przewagę utrzymywali goście (7:10), dopiero serwisy Damiana Schulza zniwelowały straty (11:12). Od stanu 11:14 blokami punktował Marcin Możdżonek dając remis po 14. Decydujący punkt tego spotkania należał do Tibo Rossarda (17:15).