Rzeszowscy radni PiS, według PO „używają obywateli do swojej kampanii”. Zaczęło się od budowy remizy na Słocinie

RZESZÓW. Radny PiS Jerzy Jęczmienionka domagał się podjęcia działań, których celem byłoby powstanie nowego budynku OSP Słocina. Na sesji pojawili się strażacy, jednak pomimo partyjnych sporów, żadnych poważnych decyzji nie podjęto.

Cała sytuacja miała miejsce już na początku obrad, w momencie omawiania uchwały zmieniającej budżet miasta. Radny Jęczmienionka, nie po raz pierwszy, przywołał temat nowego budynku OSP Słocina.

Działka jest, planów na budynek brak

„Od ponad roku nikt nie chce dodać do budżetu 150 tyś zł na budynek” – twierdził radny PiS.

O spokojnym przebiegu rozmowy w tym temacie nie było mowy. Temat tuż po ponowieniu wniosku przed radnego Jęczmienionke podjął prezydent Ferenc.

„Temat jest zaakceptowany przeze mnie i mamy plany go zabudować. Działkę dostaliście, remizę będziemy budować” – mówił prezydent miasta.

Radny Homicki stwierdził, że przez wzgląd na wkład społeczny i tradycje, jednostce na Słocinie należy się ten budynek.

Boczne drogi

Tadeusz Ferenc stwierdził, że strażacy z OSP Słocina zrobili „nieładnie” próbując temat przyśpieszyć.

„Bardzo dziwie się panom ze straży, że takimi bocznymi drogami chcą dojść do celu” - stwierdził prezydent.

Na słowa prezydenta, odnośnie planów i zobowiązań względem budynku, odpowiedział szef klubu radnych PiS Marcin Fijołek.

„Jeśli radny zgłasza propozycje inwestycji, to jest kombinowanie, obchodzenie tematu bokiem” – mówił Fijołek.

Głos w sprawie zabrała również radna PO, Jolanta Kaźmierczak: „Zauważyłam, że radni z PiSu wykorzystują mieszkańców Rzeszowa dla swoich celów politycznych przed kampanią wyborczą.”

Efekt rozmów

W zasadzie poza burzliwą konwersacją, nie podjęto żadnych działań względem budowy budynku OSP na Słocinie.

Prezydent zapewnia, że działka została przyznana i planuje remizę wybudować, natomiast opozycja twierdzi, że skoro takie działania i rozmowy z mieszkańcami zostały podjęte, to dlaczego strażacy pojawili się na sesji.

„Mówimy tutaj, że wszystko jest uzgodnione, były spotkania, jednak jeżeli wszystko byłoby uzgodnione, to strażacy by tutaj nie przychodzili” – stwierdził radny Grzegorz Koryl.