Dodano: 06.12.2018 r.
RZESZÓW. Podczas wtorkowej sesji radni pod nieobecność prezydenta Rzeszowa przyjęli uchwałę ustalającą zarobki Tadeusza Ferenca podczas 5 letniej kadencji. Na Sali sesyjnej pojawiły się głosy, że to i tak za mało. Koniec końców dyskusja zeszła na sumy zarobków prezesów spółek państwowych.
Według zaakceptowanego przez radnych projektu uchwały, prezydent Tadeusz Ferenc zarobi 5 tys. zł tytułem wynagrodzenia zasadniczego. Dodatkowo pojawia się kwota 2,1 tys. zł jako dodatek funkcyjny oraz dodatek za wysługę lat w wysokości 20% wynagrodzenia zasadniczego w kwocie 1 tys. zł. Wypłata uwzględnia również dodatek specjalny w kwocie 2,8 tys. zł.
Ok. 11 tys. zł to za mało?
Podczas sesji projekt uchwały przedstawił przewodniczący rzeszowskiej rady Andrzej Dec, który podzielił się również własnym stanowiskiem względem wysokości zarobków prezydenta: „więcej przyznać nie możemy, choć w mojej opinii powinniśmy być znacznie bardziej hojni”.
Stawki jakie zaprezentowano i zaakceptowano są najwyższymi jakie można było przyznać w zgodzie z rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 15 maja 2018 roku w sprawie wynagrodzenia pracowników samorządowych.
„Najmniej ochoty nie mam głosować dzisiaj za tym projektem uchwały, bowiem uważam że system wynagrodzenia samorządowców w Polsce powinien wyglądać znacznie inaczej. Ryzykuje tym, że jeśli podejmiemy uchwałę o wyższym wynagrodzeniu, może zajść sytuacja, że pani wojewoda, na jakiejś podstawie będzie próbowała uchylić tą uchwałę i będzie to sytuacja kiedy prezydent rzeczywiście nie będzie miał wynagrodzenia” – mówił podczas sesji Konrad Fijołek z Rozwoju Rzeszowa.
„Panu prezydentowi wcale nie zależy na wysokich zarobkach. Wiele osób w samym urzędzie zarabia więcej niż prezydent. Coraz więcej samorządów występuje, chociażby do Trybunału Konstytucyjnego, żeby ktoś te kwestie uregulował. Dla nas ważne jest aby była podstawa do wypłaty wynagrodzenia” – wyjaśniał sekretarz miasta, Marcin Stopa.
Głównym problem osób, które uważają, że prezydent Tadeusz Ferenc zasługuje na więcej jest rozporządzenie, o którym mowa wcześniej. Ustala ono sztywne ramy, które niekoniecznie są odpowiednikiem wykonywanej pracy samorządowca.
„To niesprawiedliwe i niegodziwe”
Kolejnym radnym, który zabrał głos w sprawie projektu uchwały był Tomasz Kamiński, nowy radny Rozwoju Rzeszowa. Jego wypowiedź była otwartą krytyką rozporządzenia i polityki Rady Ministrów. W swojej wypowiedzi odniósł się również do zarobków prezesów państwowych spółek.
„To nie jest tylko niedopatrzenie, ale jest to niesprawiedliwe i niegodziwe. Dziwi to, że Rada Ministrów i ten rząd tylko wobec samorządowców podejmuje takie decyzja, a ja tylko przytoczę: prezes PKO BP 3,5 mln zł rocznie, prezes PZU 3,1 mln zł rocznie, prezes PKN Orlen 2,8 mln zł rocznie, prezes PGE 1,1 mln zł rocznie. Jest to nieuczciwe, winę za to ponosi rząd i jego przedstawiciele” – mówił Kamiński.
Na słowa kamińskiego zareagował Robert Kultys z Prawa i Sprawiedliwości: „Przyznam, że jestem trochę rozczarowany wystąpieniem kolegi. Mam nadzieje, że po paru sesjach kolega zmieni nastawienie. Ja byłbym za tym, żebyśmy nie używali takich politycznych wycieczek. Nie wiem czy mam rację, ale chyba pan prezydent też emeryturę bierze. Dla pana prezydenta to nie będzie jakaś wielka strata jeżeli te 1,5 tys. zł mniej zarobi”.
Dyskusję zamknął wniosek formalny o jej zakończenie, który skierował radny Sławomir Gołąb. Podczas głosowania aż 16 radnych wstrzymało się od głosy, jednak 7 radnych głosowało za przyjęciem projektu uchwały bez żadnego głosu przeciwnego, toteż uchwała została podjęta.