Dodano: 10.07.2013 r.
RZESZÓW. Rocznie w schronisku przyjmowanych jest około 500 psów.
Okres wakacyjny już trwa i ci, którzy tylko mają takie możliwości, wyjeżdżają na wakacje. Niestety, okazuje się, że nie wszyscy domownicy mogą cieszyć się z wypoczynku w gronie najbliższych. Niektórzy są porzucani, jakby nigdy nie byli częścią rodziny. To czasami kończy się dla nich tragicznie. Chodzi o zwierzęta.
- Zawsze tak jest, że w okresach wakacji czy świąt zauważamy wzrost liczby porzuconych zwierząt – mówi Halina Derwisz, kierownik Schroniska „Kundelek”. – Nigdy tak do końca nie wiemy, czy zwierzę zostało wyrzucone przez właściciela z premedytacją, czy jest po prostu zagubione. Jedynie po jego zachowaniu możemy się domyślać.
Obecnie w schronisku „Kundelek” znajdują się 242 psy i 79 kotów. Część z nich to zwierzęta, które czekają na swoich właścicieli. Jednak tylko niewielki procent przyjeżdża po swojego zwierzaka. Niestety, ponad 300 zwierząt nie ma swoich właścicieli. Teraz ich domem jest schronisko i tutejsi pracownicy. Dbanie o taką liczbę zwierząt nie jest łatwe. Żeby wykarmić wszystkich podopiecznych, potrzeba około 250 kilogramów karmy dziennie.
Gubią się
- Zdarza się, że dzwonią do nas właściciele zagubionych zwierząt, których u nas akurat nie ma – mówi Derwisz. – Ale pomagamy, jak tylko możemy, by zwierzątko trafiło z powrotem w ręce swojej pani albo pana. Jeżeli dociera do nas sygnał, że gdzieś widziano poszukiwane zwierzę, od razu informujemy właściciela.
Takich zaginięć jednak jest bardzo dużo. W okresie wakacyjnym mniejszą uwagę zwraca się na zwierzaka, a burze typowe dla miesięcy letnich mogą tak bardzo zwierzę przerazić, że to ucieknie z domu i się zagubi. Co robić, aby ustrzec się przed taką sytuacją?
- Powinno się dbać przede wszystkim o to, aby zwierzę nie było anonimowe – zaleca Derwisz. – Należy oznakować swojego zwierzaka, jak tylko się da. Na obroży można zaznaczyć adres i numer telefonu właściciela. Wystraszony burzą pies może w panice przebiec nawet 15 kilometrów i podczas gdy my będziemy go szukać po dzielnicy, on może znajdować się już dalej, niż byśmy się tego spodziewali – dodaje. Co jeszcze możemy zrobić? – Trzeba powiadomić schronisko, weterynarza, a nawet straż miejską.
Nie bądźmy obojętni
Zwierzętom można pomóc nie wysilając się. Wystarczy wystawić przed blok miskę z wodą, bo każde zagubione zwierzę jej potrzebuję do przeżycia. Kiedy wyjeżdżamy na wakacje, zabierajmy pupila razem z nami, przecież to również członek rodziny. Dzisiaj hotelarze coraz częściej oferują pobyt ze zwierzakiem.
- Jeżeli naprawdę nie możemy zabrać go ze sobą, pomyślmy o opiece dla niego, żeby nie zostawiać go samego – mówi Derwisz. – Taki piesek może uciec, nawet gdy pozostawimy go z bliską nam osobą i próbować dotrzeć do domu.
Blanka Szlachcińska