Dodano: 09.11.2016 r.
RZESZÓW. Ma 99 lat, bogatą historię i dużą wartość historyczną. Niemiecki wagon towarowy z 1917 roku trafił do Rzeszowa.
Eksponat przeszedł na własność Podkarpackiego Stowarzyszenia Sympatyków Kolei, które ma już pomysły na jego wykorzystanie.
Wagon udało się odnaleźć na bocznych torach należących do firmy Cargill z Jarosławia. Dzięki przychylności przedsiębiorstwa i staraniom członków Stowarzyszenia, przy wydatnej pomocy Adama Sapety z Narodowego Instytutu Dziedzictwa, udało się przejąć zabytek. –Chcemy, aby wagon odzyskał swój dawny blask – mówi Krystian Głazowski, prezes Stowarzyszenia – Być może uda nam się w ten sposób „uczcić” jego setne urodziny. Zabytek wymaga odczyszczenia konstrukcji żelaznych oraz wymiany drewnianego poszycia, co przywróci mu pierwotny wygląd. Po renowacji ma zostać ustawiony na torach rzeszowskiej stacji, tuż obok pomnika techniki – parowozu TKt48.
Najtrudniejszą przeszkodą do pokonania było przewiezienie wagonu z Jarosławia do Rzeszowa. – Pomocną dłoń wyciągnęły do nas firmy, sprawnie i fachowo przeprowadzając całą operację – tłumaczy Głazowski. – Przedstawicielom firm Pal-Mat, Trans Solid, TT Soft i Tomalo Trans należą się wyrazy uznania. Wagon został załadowany dźwigami na lawetę samochodową i na niej przetransportowany. Był to dość niecodzienny widok dla osób podróżujących starą „czwórką” w słoneczne przedpołudnie. Także za pomocą dźwigu wagon został ustawiony na terenie rzeszowskiego Muzeum Techniki i Militariów, gdzie będzie przechodził renowację. Cała operacja zajęła raptem kilka godzin i odbyła się bez szkody dla eksponatu.
Czy Rzeszów ma szansę na wzbogacenie się o kolejne zabytki kolejnictwa? – To jeden z możliwych sposobów na upamiętnienie kolejowej przeszłości miasta – twierdzi Tomasz Machowski, członek Stowarzyszenia, od lat zainteresowany historią kolei w dawnej Galicji. – Chociaż Rzeszów częściej bywa kojarzony z transportem lotniczym, kolej miała równie niebagatelne znaczenie dla jego rozwoju. Warto upamiętnić ten fakt – zwłaszcza, że wiele zabytków kolejnictwa bezpowrotnie zniknęło. Taki los spotkał chociażby jedną z hal miejscowej parowozowni, a przyszłość drugiej nadal jest niepewna. Być może ekspozycja tworzona przez Stowarzyszenie stanie się impulsem do innego spojrzenia na pozostałości kolejowej świetności Rzeszowa. Pozyskania kolejnych zabytków nie wyklucza Głazowski: – Mamy kilka kolejnych wagonów „na oku”. Jeśli tylko trafimy na równie przychylne osoby, uda się nam uratować jeszcze niejeden zabytek.