SANOK. Tragiczne wydarzenia rozegrały się wczoraj w jednym z mieszkań w Sanoku. Mężczyzna zaatakował interweniujących funkcjonariuszy policji. Trzech z nich oraz strażak z KP PSP Sanok zostało rannych. Policjanci postrzelili agresora. Mimo reanimacji jego życia nie udało się uratować. W mieszkaniu ujawniono również ciało kobiety.
W czwartek, 21 listopada 2025 r. około godz. 10:00 policjanci z Sanoka otrzymali informację o agresywnym mężczyźnie, który zamknął się ze swoją matką w jednym z mieszkań w bloku przy ul. Sadowej. Policjanci podejrzewali, że mógł odkręcić kurki z gazem, dlatego podjęli decyzję o wejściu do środka. - Z uwagi na to, że w mieszkaniu włączył się czujnik gazu, istniało podejrzenie, że mógł odkręcić kurki z gazem. Istniało niebezpieczeństwo zarówno dla niego jak i osoby z nim przebywającej, ale także mieszkańców, dlatego podjęto decyzję o wejściu do mieszkania - mówi nadkom. Piotr Wojtunik.
Po wejściu do środka funkcjonariusze, w jednym z pomieszczeń zauważyli ciało kobiety. Po chwili z innego pomieszczenia wybiegł mężczyzna, który w ręku trzymał ostre narzędzie przypominające maczetę i zaatakował strażaka i policjantów. - Policjanci użyli środków przymusu bezpośredniego, jednak ich użycie nie przyniosło oczekiwanego rezultatu. Mężczyzna w dalszym ciągu był agresywny i atakował policjantów, w związku z tym użyli broni służbowej – tłumaczy Piotr Wojtunik.
Mimo reanimacji życia mężczyzny nie udało się uratować.
W zdarzeniu rannych zostało dwóch policjantów. Zostali zabrani do szpitali w Sanoku i Brzozowie. Ranny został także strażak, którego śmigłowiec LPR przetransportował do szpitala w Rzeszowie. Jak poinformowała w mediach społecznościowych Państwowa Straż Pożarna, stan zdrowia strażaka jest stabilny, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Policja, pod nadzorem prokuratora, ustala teraz dokładne okoliczności tego tragicznego zdarzenia.
Komentarze
Zaloguj się aby móc dodać komentarz