Dodano: 03.12.2014 r.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy Rzeszów wzbogacił się o kilka interesujących rzeźb. Nagły „boom” na pomniki rodzi jednak mieszane uczucia. Dla niektórych to strata pieniędzy. Inni natomiast są zdania, że wreszcie stolica innowacji zaczyna się czymś wyróżniać.
Pomnik – znak szczególny
Jak przystało na miasto wojewódzkie, Rzeszów powinien być nie tylko wygodny dla mieszkańców, ale także estetyczny. W końcu o szybko rozwijającym się sercu Podkarpacia jest coraz głośniej, więc dołożenie wszelkich starań co do tego, aby miasto stało się wizytówką regionu wydaje się być godne pochwały. Pytanie tylko czy dekorowanie Rzeszowa stosunkowo drobnymi elementami architektury za dość spore kwoty rzeczywiście ma sens? Zamiast kolejnych rzeźb można by przecież wybudować kilka innych, bardziej przydatnych i praktyczniejszych dla rzeszowian obiektów. Wciąż potrzebne są nowe place zabaw dla najmłodszych. Przydałoby się także odświeżyć wygląd lokalnych parków, których stan od dawien dawna pozostawia wiele do życzenia. Z pewnością dużą popularnością cieszyłyby się również kolejne siłownie na świeżym powietrzu na wzór chociażby tej istniejącej przy Moście Zamkowym. Z drugiej strony jednak dekoracje w postaci oryginalnych rzeźb to część kultury, wpisująca się na stałe w krajobraz miejski. Znaki szczególne, które nie tylko zdobią, ale wyróżniają zmieniający się na przestrzeni lat Rzeszów. Bo które inne miasto w kraju ma drugą tak kontrowersyjną rzeźbę jak nasz legendarny wręcz Pomnik Czynu Rewolucyjnego? Jaka inna stolica wojewódzka gości ostatniego krypiarza czy kultowego urwisa z procą? Gdzie jeszcze w Polsce można obejrzeć słynną „Podwójną krótką” czy wspomnieć „Sybiraków”?
Unikatowe i tylko rzeszowskie
Poza popularnym na całą Polskę pomnikiem Czynu Rewolucyjnego, który bez dwóch zdań jest znakiem rozpoznawczym Rzeszowa, serce Podkarpacia ma również szereg innych ciekawych obiektów. Chociażby od ostatnich kilku miesięcy miasto może się pochwalić wyżej wspomnianym pomnikiem Sybiraków. Pomysł stworzenia figury upamiętniającej zesłanych na Sybir pojawił się w roku 2011. Wówczas podjęto decyzję o ogłoszeniu konkursu, w ramach którego miał zostać wyłoniony realizator projektu. Ostatecznie wybrano koncepcję Jakuba Atamana. Rzeźba przedstawia idącego pod wiatr człowieka brodzącego w śniegu. Koszt realizacji pomnika to ok. 290 tys. zł. Licząca dwa metry wysokości, wykonana z brązu i estetycznie oświetlona figura znalazła swoje miejsce w Parku Sybiraków na osiedlu Baranówka. Zaledwie miesiąc wcześniej do grupy rzeszowskich pomników dołączył także urwis z procą. Autorem nietypowego projektu jest Krzysztof Brzuzan. Fundatorem firma Elektromontaż, przy siedzibie której obiekt został zamontowany. Ciekawa figura przedstawia tradycyjnego polskiego chłopaka z lat 60-tych. Przy hali Podpromie z kolei upamiętniono słynną zagrywkę wymyśloną przez trenera Strzelczyka. „Podwójna krótka”, bo taką nazwę nosi rzeźba, zdobi miasto od końca października. Oryginalny pomysł opracował Marcin Rut. Obiekt wykonany został ze stali. Z czerwoną wstęgą i przemową prezydenta odbyło się również oficjalne oddanie do użytku pomnika pierwszego właściciela Rzeszowa – Jana Pakosławica. Figurę ustawiono na placyku między siedzibą NFZ a Zamkiem. Ta artystyczna innowacja liczy 2 metry wysokości. Jej fundatorem jest Andrzej Bajor.
Istotni dla Rzeszowa
Wspomnieniem dawnego Rzeszowa jest natomiast ostatni krypiarz, którego rzeźba znajduje się zaraz obok kładki na Wisłoku. Upamiętniony Stanisław Nitka był miejskim przewodnikiem, który przez kilkadziesiąt lat transportował mieszkańców przez Wisłok. Figurę krypiarza ustawiono na lokalnych Bulwarach, dokładnie w tym punkcie, w którym krypiarz przeprowadzał swoje „przewózki” z jednego brzegu na drugi. Na pamiątkę wielkiego artysty ufundowano również pomnik Tadeusza Nalepy. Figura projektu Marka Maślańca i Agnieszki Świerzowicz-Maślaniec stanęła w grudniu 2009 roku na reprezentacyjnym deptaku – ulicy 3-go Maja. Śmiało można powiedzieć, że obiekt został przyjęty przez rzeszowian i doceniony przez turystów, którzy chętnie ustawiają się do zdjęć przy postaci słynnego muzyka.
To czy w miejsce bez wątpienia bezużytecznych rzeźb nie lepiej byłoby stworzyć coś bardziej przydatnego stanowiło, stanowi i stanowić będzie nadal kwestię sporną, bo tylu ilu mieszkańców, tyle zapewne i opinii. Niewątpliwie jednak rzeźby są potrzebne, o ile faktycznie nawiązują do dziejów miasta bądź symbolizują coś, co dla Rzeszowa jest unikatowe i istotne. Trafione pomysły sprawiają, że stolica innowacji staje się nie tylko miastem nowoczesnym i błyskawicznie rozwijającym się, ale również przyjaznym dla mieszkańców, estetycznym i oryginalnym, o czym przesądza unikalność wznoszonych obiektów. Pytanie tylko, co na chwilę obecną jest priorytetem – dynamiczny rozkwit czy niepowtarzalny charakter?
Czyje pomniki warto byłoby wznieść w Rzeszowie Waszym zdaniem? Czekamy na propozycje w komentarzach.