RZESZÓW. Mimo że w Rzeszowie przybywa terenów rekreacyjnych, nie wszyscy potrafią o nie dbać. Tuż po otwarciu lub nawet jeszcze przed nim, dochodzi na nich do aktów wandalizmu. Miasto apeluje do mieszkańców o szacunek dla wspólnej przestrzeni i zgłaszanie aktów wandalizmu Straży Miejskiej.
W Rzeszowie co roku przybywa kolejnych zielonych terenów rekreacyjnych, które mają służyć mieszkańcom do odpoczynku, relaksu czy treningu, a tym młodszym rzeszowianom – do zabawy i atrakcyjnego spędzania czasu na świeżym powietrzu. Nie wszyscy jednak potrafią to docenić. Zdarza się, że na nowych przestrzeniach zielonych, tuż po ich otwarciu lub nawet w trakcie ich tworzenia, dochodzi do aktów wandalizmu, a koszty naprawy szkód wyrządzonych przez nieznane osoby bywają wysokie.
W związku z tym miasto zwraca się do mieszkańców z apelem o dbanie o wspólne dobro i nieniszczenie obiektów, które mają służyć ogółowi. „Wszystkie te akty wandalizmu są zgłaszane na policję. Prosimy i apelujemy jednak gorąco – wszystkie wymienione miejsca zostały stworzone z myślą o Was i dla Was. Dbajmy o nie, szanujmy je!” – czytamy w komunikacie opublikowanym na oficjalnym profilu Rzeszowa na Facebooku.
Pod postem pojawiło się kilka krytycznych komentarzy internautów. „Tak to się kończy, jak bydło dostaje za dużo dobrego” – napisał jeden z użytkowników. Kolejna osoba dodała: „Czekam tylko na opinie pisowców, że to robota imigrantów.” „Jeśli ktoś się dziwi, dlaczego wyposażenie placów i parków miejskich jest takie drogie, to ma odpowiedź. Żeby idiota nie zrównał ich z ziemią. A i tak dają radę...” – skomentował jeszcze inny internauta.
Poniżej kilka przykładów zniszczonych elementów, a pod artykułem znajdziecie zdjęcia uszkodzeń wykonane przez ZZM w Rzeszowie.
Na terenie rekreacyjnym przy ul. Tarnowskiej zniszczono stojaki rowerowe i leżaki (szkody ok. 3,7 tys. zł), w parku na os. Pobitno uszkodzono latarnie, ławki, liny na urządzeniach, a niektóre elementy pomalowano sprayem (wartość szkód ok. 5 tys. zł). W nowym ogrodzie kieszonkowym na ul. Karola Wojtyły zniszczono bramki, domki dla owadów, siatki piłkochwytów (koszt 3 tys. zł), a na Nowym Mieście dewastowano hamaki, kraty osłonowe przy fontannie i wrzucano do niej kamienie oraz piasek (koszt 2 tys. zł). Z kolei w oddanym do żytku zaledwie kilka dni temu parku na os. Słocina uszkodzono urządzenie zabawowe (1 tys. zł), natomiast na miejskiej plaży spalono faszynę w ławkach i zniszczono drewniane podesty (te szkody wyceniono na 6 tys. zł).
Łączy koszt naprawy tylko tych wyżej wymienionych szkód to nieco ponad 20 tys. zł.
Komentarze
Zaloguj się aby móc dodać komentarz